Blog jest literacki, więc wszystko albo prawie wszystko, co tu piszę, ma jakiś związek z literaturą. Moją albo czyjąś. Dlatego na wyprawę, w którą ruszyłem, postaram się spojrzeć przez pryzmat pisania. Był kiedyś taki film, który reklamowało pytanie: gdzie chciałbyś się znaleźć w poniedziałek rano? Ja znalazłem się w Ystad, dokąd przypłynął prom ze Świnoujścia. A w Ystad rozgrywa się akcja kryminałów Henninga Mankella o Wallanderze. To chyba jest trochę tak jak z tymi zbrodniami w Sandomierzu, które rozwiązuje wciąż ojciec Mateusz. Trudno w nie uwierzyć. Ystad jest bowiem niewielkie, senne, wręcz niewinne i czyściutkie. Gdzie tu występek? W ciągu krótkiego pobytu wciąż się nad tym zastanawiałem. A co widziałem?
|
Port w Ystad. Za chwilę schodzimy z promu. |
|
Niegdysiejszy ratusz. |
|
Dawna hala targowa. |
|
Najstarszy dom szachulcowy z XIV wieku. |
|
Kościół St. Maria. |