2015-07-31

Koniec rozdziału V

Taki zapis pojawił się na karteczce z zadaniami na ten tydzień; stosuję od lat i to metoda bardzo pomocna. Ale weź tu i skończ, no weź i skończ! Jak ten, co występuje na co dzień w pornosach, a w sobotę robi dla przyjemności. I jeszcze wcześniej sobie golnie. Ale w końcu się udało. Antek znów wpadł w kłopoty. Fotką obok podpowiadam, co się działo.

2015-07-29

Ray Donovan

To bez wątpienia jeden z najlepszych seriali, jakie dotąd oglądałem. Może dlatego, że bohater nie jest kryształowy. Może dlatego, że zrobi wszystko dla rodziny. I by być skutecznym, nie przebiera w środkach. Kiedy trzeba, to przyleje. Czuję, że uszczknę sobie kawałek Raya, pisząc o kolejnych przygodach któregoś z moich bohaterów. I jeszcze jedno, w każdym z dwóch sezonów serialu jest wiele wątków. I nikomu to nie przeszkadza, więc niech się ode mnie raz na zawsze odpierdolą ci, którym przeszkadza ten niby wielki tłum postaci w moich książkach, głównie łódzkich retrokryminałach. Morda! Jak powiedziałby Ray Donovan.

2015-07-28

Lista

Jakiś czas mnie tu nie było, co nie znaczy, że nie pracuję. Tłukę. Mocniej tłukę, kiedy czytam rankingi najlepiej zarabiających pisarzy. Lista nie obejmuje Polaków. Póki co. Mocniej tłukę, kiedy niewiele się dzieje, jeśli chodzi o recepcję dzieła. No ale przecież są wakacje. Czekamy na drugą część przygód Tomasz Horna, Antek znów wszedł do warszawskiego getta, a Stanisław Berg prawdopodobnie opuści fabrykancką Łódź na dłużej. 

2015-07-22

Więzień i jasnowłosa

To powieść Józefa Hena, którą wypożyczyłem z biblioteki Domu Literatury, z autografem, jak widać. Kobieta ukrywa Żyda podczas okupacji, zakochują się w sobie, choć to żona oficera, który siedzi w oflagu. Książka bardzo oszczędna, przypomina scenariusz filmowy. Autor wszak jest również scenarzystą, a ukrywający się człowiek pracował przed wojną jako operator. Wszystko, co chcieliby wykrzyczeć bohaterowie, jest siłą stłumione. Czy to ból po stracie bliskich, czy to miłosny spazm. Z pewnością to ważna lektura dla mnie, wciąż mocno tkwiącego w tamtych klimatach.

2015-07-16

Szczytno/Ortelsburg

Jest afera. Podczas remontu dworca PKP w Szczytnie (znam, znam, bo się do dziewczyny przyjeżdżało!) odrestaurowano także niemiecki napis Ortelsburg. Niby nic takiego, świadectwo wielokulturowości tych ziem, już się do tego przyzwyczailiśmy, choć dwujęzycznych nazw ulic, jak w Opolskiem, nie ma i pewnie nie będzie. Problem w tym, że na całym budynku nie ma tablicy SZCZYTNO. Są, owszem, na peronach. Ale na dworcu nie. Nieźle, co? Rzecz do dyskusji, a na pewno do poprawki. Zauważyłem, że napis jest od szczytu, więc będzie pięknie widoczny przez pasażerów, którzy kilka chwil wcześniej wsiądą do pociągu na lotnisku w Szymanach i wyremontowaną linią kolejową pomkną do Olsztyna. Pewnie w większości będą to Niemcy, którzy przyjeżdżają odwiedzić kraj ojców. Pod koniec lat 90., kiedy szedłem wieczorową porą jedną z ulic Nagórek w Olsztynie właśnie, zatrzymał się przy mnie samochód na niemieckich tablicach i pani zaczęła sobie łamać język: Sitno, Sitno? Jak jej powiedziałem: Ortelsburg, to wielkie oczy zrobiła. Znam niemieckie nazwy niemal wszystkich miast Warmii i Mazur, jednak z ich używaniem trzeba być ostrożnym. Jak z sypaniem przypraw do potraw. Swoją drogą, kiedy wyremontowano przepiękny dworzec w moim mieście, Iławie, nic takiego się nie stało. 

2015-07-15

Duda i Komuda

Do Pudelka nieczęsto się tutaj odwołuję, ale teraz to zrobię. Mamy tutaj galerię rówieśników prezydenta-elekta, Andrzeja Dudy. Aktorzy, aktorki, piosenkarze i piosenkarki. Pisarza nie ma żadnego, no to może naprawmy ten błąd. Jakich znam swoich rówieśników, którzy piszą i zostali zauważeni? Ja nie zostałem co prawda w antologii Tekstylia, ale nic to. Pisarze urodzeni w roku 1972 to między innymi Mariusz Sieniewicz, Wojciech Kuczok, Michał Rusinek, Katarzyna Enerlich, Marcin Szczygielski, Jacek Komuda (na zdjęciu). Jeśli kogoś pominąłem, przepraszam.

2015-07-14

Hotel Kronprinz

Lubicie zabawę we "wczoraj i dziś"? Ja tak. Dlatego zrobiłem te zdjęcia, będąc w Iławie. Hotel Kronprinz (po prawej) istnieje dziś już tylko na starych pocztówkach i zdjęciach. Szkoda. Całej iławskiej starówki szkoda. Ale być może hotel ów pojawi się na kartach mojej kolejnej książki. 

2015-07-07

Wieża radości

Ratuszowe wieże lubię, odkąd lata temu obejrzałem film Dziewięć i pół tygodnia. Kto pamięta, ten wie, o co chodzi. Kiedyś udało mi się, nawet kilka razy, wejść nielegalnie na wieżę ratusza w Olsztynie. Gdy kilka dni temu przeczytałem, że będzie można wdrapać się także i na wieżę ratusza w Iławie, bardzo się ucieszyłem. Wybraliśmy się wczoraj ze Stasiem. Widoki wspaniałe, całe miasto jak na dłoni. Inspirujące? Jak najbardziej tak.
 
Widok na ulicę Dąbrowskiego, kierunek północny

Jeziorak Mały, na pierwszym planie kino,
a gdzieś w dali, na drugim brzegu, dom

Najwyższy budynek w mieście to kościół tzw. czerwony,
ale póki co nie można z jego wieży podziwiać widoków

2015-07-05

Bibeloty

Jest sobie w Iławie sklepik. Inny niż wszystkie. Kupuję tam kufle do piwa z charakterem. Wczoraj zaszalałem, bo prócz kufelka z wieczkiem z jeleniem kupiłem rybaka. Mój stosunek do porcelanowych ozdób zmienił się po lekturze Hanemanna Stefana Chwina, a rybak będzie wspaniałym towarzyszem rolnika i konia, należących kiedyś do moich dziadków z Łodzi. Kupiłem też dwa talerze. Na jednym jest ratusz wrocławskim (podpis BRESLAU), na drugim zaś... Nie powiem, żeby się za szybko nie wysypać z planami twórczymi. Kto ma rozpoznać, rozpozna. Jedno i drugie miejsce łączy w tym przypadku właśnie literatura.