2008-12-03

Powieść-woreczek foliowy

Pod tym dość przewrotnym tytułem dr Adam Poprawa z wrocławskiej polonistyki publikuje recenzję w najstarszym polskim miesięczniku literackim, "Twórczości", w numerze listopadowym: "Gdyby Krzysztof Beśka pomyślał Bumerang jako satyryczną opowieść obyczajową, utrzymają w konwencji mniej więcej realistycznej, powstać by mogla przyzwoicie zrobiona proza, wcale zabawna w czytaniu. Podjęcie takiego gatunkowego wzorca nie byłoby zreszta rzeczą łatwą. Kłopot jednak w tym, że autor postanowił napisać swoje dzieło w sposób nieporównanie bardziej skomplikowany. W teraźniejszości powieści przeplatają się dwa wątki. Na warszawskim Dworcu Centralnym pojawia się więc Kuba Piecki, młody mężczyzna. taki trochę balzakowski Eugeniusz de Rastignac na odwyrtkę: postanawia porzucić zdobywanie stolicy i powrócić na mazurską wieś, skąd pochodzi. Do tej samej miejscowości, Karolewa, wybiera się tymczasem na weekend kilkoro również młodych pracowników jakichś form. Nie wie, czy nie są oni zbyt młodzi, aby należeć do pierwszego pokolenia ekonomicznych beneficjentów przełomu ustrojowego – a takie sugestie w książce się pojawiają – w każdym razie reprezentują nową (młodą) polską klasę. Jej satyryczny obraz, uchwycenie socjolektu, obnażenie mentalności, przedstawienie kontekstu kulturowego, w jakim ci ludzie funkcjonują – to wszystko stanowi najbardziej udane partie książki. Oczywiście, wyśmiewanie filistrów od dawna należy do obowiązków artysty, niezależnie od tego, czy ów filister jest kamienicznikiem, mydlarzem czy też na przykład Group Brand Managerem. I owszem, można by się zastanawiać, czy jest to dla pisarza zajęcie wystarczająco ambitne, w kaźdym razie dzialalność taka jest niewątpliwie użyteczna społecznie. (...) Jedynym dostępnym kodem kulturowym bohaterów powieści okazuje się kultura masowa w najpodlejszym wydaniu, czyli seriale i reklamy. Jedynym zaś przeżyciem indywidualizującym mają być wspomnienia z dzieciństwa...."
Reszta na papierze.