2011-05-20

Po spotkaniu

Krótka trasa w ramach DKK należy już do przeszł0ści. Spotkanie w Bibliotece Publicznej w Mrągowie, poprzedzone wywiadem w radiu Planeta, bardzo, bardzo udane, a przede wszystkim inne. Mnóstwo pytań, 0 wszystkie książki, pytania, których nikt nigdy nie zadał, włącznie z tym, czemu tak eksploatuję twórczo papieża. Ogromny tort z moim imieniem i nazwiskiem wypisanym kremem na polewie. I mało czasu, by zjeść kawałek, bo wciąż nowe pytania. Dwie godziny bite. Oby tak częściej! Dziękuję z całego serca wszystkim.

2011-05-12

Trzeci brzeg Styksu

Na liczne pytania, czym jest Trzeci brzeg Styksu, książka, którą właśnie skończyłem, odpowiadam: to nie jest kryminał retro! Nie mam zamiaru wchodzić w szkodę ani naśladować Marka Krajewskiego, choć on sam w recenzji książki Marcina Wrońskiego napisał: "twórców tego typu literatury jest w Polsce najwyżej kilkunastu, a rzesza potencjalnych odbiorców (...) milionowa". Moja nowa książka to mroczny thriller rozgrywający się w 1892 roku w Łodzi tysięcy dymiących kominów, setek pracujących pełną parą fabryk włókienniczych, rozkwitających i upadających fortun, wreszcze czterech kultur – polskiej, żydowskiej, niemieckiej i rosyjskiej – słowem: w okresie największego rozkwitu tego miasta, które jest mi bliskie z powodów rodzinnych. Reymont w Ziemi obiecanej opisał pięknie Łódź, jednak prawie nie dotknął mrocznych spraw tego miasta. A przecież Karol Borowiecki też nosił rewolwer! Trzeci brzeg Styksu, powieść otwierająca cykl przygód polskiego detektywa Stanisława Berga, to wreszcie suma fascynacji tekstami Arthura Conan Doyle'a, Edgara Allana Poe, a także polskich pozytywistów i modernistów, tak bardzo dziś niedocenianych.

2011-05-09

Bohaterowie nie są zmęczeni

W sobotę odbył się zlot absolwentów rocznika OLW, czyli bohaterów Fabryki frajerów. Wspomnienia, picie, śmiech. Wszystko, co ważne, na terenie byłej szkoły, gdzie działa restauracja myśliwska. I jeden z najczęstszych tekstów: "Oj, zapomniałem zabrać książki do podpisania!". Spokojnie, okazji nie zabraknie. Wiem to. Jeden z kolegów-bohaterów, kapitan Dariusz W., który zaraz po przeczytaniu powieści chciał rozłożyć ją na czynniki pierwsze, wstrzymał się z tym, a dzięki temu trafiła do niego prawda jej temat: że to powieść nie o liceum wojskowym, o dorastaniu pokolenia czy piciu, tylko o relacjach Krzysztofa Beśki z... kobietami. A może i ma rację? Inny kolega, nadkomisarz Tomasz S., powiedział, że książkę przeczytał dwa dni temu. I tak jak Wielki Post przygotowuje to Wielkanocy, tak Fabryka... przygotowała go do tego spotkania. To piękne! Pozdrawiam Was wszystkich i dziękuję za cenne uwagi.

2011-05-06

Wrzawa wśród książek dziesięciolecia?

Pisze dr Dariusz Nowacki w eseju Pierwsza dekada opublikowanym na stronach Instytutu Goethego: “Około roku 2002 ujawniła się z całą mocą tendencja ideowo-tematyczna, którą można nazwać nurtem interwencyjnym (w nowej prozie polskiej). Ów nurt zachowuje żywotność do dziś i nie jest oczywiście orientacją jednolitą. Utwory literackie należące do tego kręgu można by przedstawić jako swoiste „donosy na rzeczywistość”. Część z nich została wymierzona w kapitalizm korporacyjny, konsumpcję, globalizację i niesprawiedliwość społeczną (nośny okazał się zwłaszcza temat wykluczenia ekonomicznego). Krytyką źle – by nie powiedzieć: fatalnie – urządzonej kapitalistycznej Polski zajęli się m.in. Edward Redliński (Transformejszen, 2002), Daniel Odija (Ulica, 2001; Tartak, 2003), Mariusz Sieniewicz (Czwarte niebo, 2003), Sławomir Shuty (Zwał, 2004), Krzysztof Beśka (Wrzawa, 2004), Filip Onichimowski (Zalani, 2005), Dawid Bieńkowski (Nic, 2005), Marek Nowakowski (Psie Głowy, 2008). Dość powiedzieć, że w połowie obecnej dekady mieliśmy do czynienia z prawdziwym zalewem książek, dla których szybko wymyślono wspólne miano: proza antykapitalistyczna, niekiedy zwana też prozą antykonsumpcyjną lub antykorporacyjną. Ulubionym tematem (nie tylko młodszych pisarzy) stała się praca – jej brak i wynikające stąd frustracje i poniżenia albo jej nadmiar (w polskich oddziałach zachodnich korporacji) również prowadzący do rozlicznych nieszczęść takich, jak psychiczna degradacja czy rozpad osobowości. Innymi słowy, pisarze próbowali i nadal próbują odsłonić brzydszą twarz „nowej Polski”, chcą ujawnić skandale i błędy transformacji ustrojowej, także tej, która dokonała się w wymiarze czysto politycznym. (...) Bez wątpienia proza polska ostatniej dekady zwróciła się ku aktualnym konfliktom i dylematom, znalazła upodobanie w tu i teraz”.


2011-05-05

Błękitna nostalgia

Choć już liryki nie uprawiam, doszła do mnie miła wiadomość. Ponad sto wierszy znalazło się w antologii poezji znad Jezioraka Błękitna nostalgia. Jak czytam w artykułach na ten temat: jest to zbiór utworów kilkudziesięciu poetów, którzy w Iławie i nad Jeziorakiem odkryli w sobie moc poezji. Zbiór został wydany przez Roberta Kowalskiego przy współudziale Wiesława Niesiobędzkiego, a wśród wierszy – także kilka moich. Józef Jacek Rojek w recenzji tej pozycji zamieszczonej w najnowszym “Akancie” pisze: "Antologia poezji znad Jezioraka jest mi bardzo bliska i nostalgiczna jednocześnie (...). Dla mnie zwidziały się przygody Pana Samochodzika, jako redaktora pierwszej serii książek przygodowych Zbigniewa Nienackiego z początku lat osiemdziesiątych poprzedniego stulecia, kiedy ów autor mieszkał i pisał je na Jeziorakiem. Ot, czy podczas lektury owe nostalgie nie zanadto zalatują „mdłą cukierkowatością” aby? Dlatego dla odmiany podaję inny ton, ton Krzysztofa Beśki z Iławy/Olsztyna, zawarty w wierszu „Październik”. (...). No a gdyby coś z „Dziejów tej krainy”, to proszę bardzo; i niech to będzie wspomniany już Krzysztof Beśka w wierszu „Smolny róg”, który, jak poznałem jego twórczość, najbardziej jest uczulony na nasz los uwity w dzieje nie tylko regionu (...)"


2011-05-04

Ornat z krwi – cieszymy się!

Sygnały pojawiały się od jakieś czasu, także w mediach. Najpierw sam, przed rokiem, chwilę po odebraniu Wawrzynów, powiedziałem Markowi Barańskiemu z “Gazety Olsztyńskiej”: — Nigdy nie porzuciłem Warmii i Mazur, choć od dziesięciu lat mieszkam w Warszawie. Wracam tu moimi książkami, w tym napisanymi w konwencji dreszczowca książkami o świętym Wojciechu i Koperniku. Właśnie je ukończyłem... Potem olsztyński kwartanik “VariArt” opublikował fragment, pod jeszcze roboczym tytułem Cygnus. Wreszcie, w lutym, Paweł Jaszczuk, zaprzyjaźniony prozaik, zapytany w jednym z wywiadów, czemu nigdy nie myślał o kryminalnej serii ulokowanej w zautkach przedwojennego, niemieckiego Olsztyna, powiedział: – Z nieoficjalnych informacji wiem, że nad takim historycznym kryminałem pracuje obecnie Krzysztof Beśka... To tylko część prawdy, bowiem Ornat z krwi to powieść sensacyjna, pierwsza z trzech, rozgrywająca się współcześnie, choć ze wstawkami retrospektywnymi, na Warmii, Mazurach, Żuławach i Pomorzu Gdańskim. I wreszcie mogę powiedzieć, że zostanie opublikowana przez krakowski Insignis, wyłącznego polskiego wydawcę książek Jeremy’ego Clarksona, Assassin’s Creed: Renesans Olivera Bowdena oraz serii Metro 2033-2034 Dmitry Glukhovsky’ego. Bomba wybuchnie już za jedenaście miesięcy, w Kwidzynie...