2011-05-12

Trzeci brzeg Styksu

Na liczne pytania, czym jest Trzeci brzeg Styksu, książka, którą właśnie skończyłem, odpowiadam: to nie jest kryminał retro! Nie mam zamiaru wchodzić w szkodę ani naśladować Marka Krajewskiego, choć on sam w recenzji książki Marcina Wrońskiego napisał: "twórców tego typu literatury jest w Polsce najwyżej kilkunastu, a rzesza potencjalnych odbiorców (...) milionowa". Moja nowa książka to mroczny thriller rozgrywający się w 1892 roku w Łodzi tysięcy dymiących kominów, setek pracujących pełną parą fabryk włókienniczych, rozkwitających i upadających fortun, wreszcze czterech kultur – polskiej, żydowskiej, niemieckiej i rosyjskiej – słowem: w okresie największego rozkwitu tego miasta, które jest mi bliskie z powodów rodzinnych. Reymont w Ziemi obiecanej opisał pięknie Łódź, jednak prawie nie dotknął mrocznych spraw tego miasta. A przecież Karol Borowiecki też nosił rewolwer! Trzeci brzeg Styksu, powieść otwierająca cykl przygód polskiego detektywa Stanisława Berga, to wreszcie suma fascynacji tekstami Arthura Conan Doyle'a, Edgara Allana Poe, a także polskich pozytywistów i modernistów, tak bardzo dziś niedocenianych.