Zbigniew Nienacki tak właśnie opisywał iławską restaurację "Kormoran", przez długie lata najlepszą w mieście, w Nowych przygodach Pana Samochodzika. Dziś przedwojenny budynek zmienił właściciela, jest w remoncie, nie można niczego tam zjeść, a plaża zwana prawdziwą też pozostawia wiele do życzenia. Ratownicy co prawda pracują, ale nie ma takich atrakcji jak na plaży, zwanej wciąż dziką, czyli dmuchanego boiska do siatkówki, gumowej pływającej "kości", jak nazwał ją Staś, i dwóch "bananów" albo też "hotdogów". Cały pomost na prawdziwej usiany jest ptasimi odchodami. Czy to się zmieni i ten, co kupił "Kormorana", zadba także o plażę? Oby.