2016-03-08

Łódź filmowa

Z przyjemnością obejrzałem w niedzielny wieczór pierwszy odcinek nowego polskiego serialu Bodo. Również dlatego, że zrealizowano go w Łodzi. Widać charakterystyczne, podłużne podwórka, ulicę Moniuszki, czyli dawny Pasaż Meyera, choć Piotrkowskiej już nie, może dlatego, że za dużo zachodu. Jest też żydowski krawiec, który na miasto narzeka. I choć teraz nie ma już żadnego, wciąż narzekają. A Łódź? Łódź się broni! Choćby tym, że wyśle do Warszawy swoje pociągi, które pojadą w rekordowo krótkim czasie – godzina i 3 minuty. Godzina z hakiem, jak mówił jeden z bohaterów Trzeciego brzegu Styksu. Dziś to słowa znów aktualne. A wracając do Łodzi filmowej, jeszcze raz powtórzę: miasto stoi, więc, do kurwy nędzy, kręćmy moje kryminały!