Maxime Chattam i jego Requiem otchłani, czyli kolejna lektura towarzysząca. To ostatnia część dyptyku, którego bohaterem jest Guy, paryski pisarz rozwiązujący w roku 1900 zagadki kryminalne. Intryga, okropności, których dopuścił się złoczyńca, wreszcie dochodzenie – wszystko fajnie. Za dużo tu jednak kwiecistości rodem z literatury kobiecej. Za mocno też powieść poszatkowana jest na akapity, bez potrzeby zupełnie, co irytuje. I chyba dobrze, że to już koniec.