Pisze Urszula Witkowska na blogu pelenzlew: "(...) Łódź XIX wieku wniknie pod skórę czytelnika i będzie drażnić, dopominać się uwagi. W dużej mierze to zasługa języka. Dbałość Beśki o warstwę językową, nadanie indywidualnego charakteru postaciom składają się na barwny obraz miasta. Beśka stworzył ze słów świat, jakiego nie znamy, jakiego nie pamiętamy. Odmalował przeszłość tak sugestywnie, że niemal jesteśmy w stanie w nią uwierzyć. A na dodatek Pozdrowienia z Londynu dają czytelnikowi to, co dawać powinny – przyjemność czytania. Bo przecież podstawowym zadaniem kryminału jest wciągnąć czytelnika w intrygę i zapewnić mu miło spędzony czas. Warto też zaznaczyć, że Pozdrowienia z Londynu to kontynuacja przygód detektywa, którego czytelnicy mieli okazję poznać już z powieści Trzeci brzeg Styksu. Można oczywiście sięgnąć po tę powieść bez znajomości pierwszej, ale z pewnością odbiór będzie pełniejszy, jeśli na Waszej liście lektur pojawi się i ta wcześniejsza pozycja (...)" Cała recenzja