2014-06-02

Pofestiwalowo

Echa czwartkowego panelu. „(...) Bodaj najbardziej wyraziste poglądy i dystans charakterystyczny dla osoby z dużym doświadczeniem pisarskim (i wydawniczym) zaprezentował Krzysztof Beśka. Według niego najważniejsze jest znaleźć sobie ciekawe (jeszcze nie spenetrowane pod kątem retro) miejsce w Polsce i nie wchodzić nikomu w szkodę (jak zrobił Marek Krajewski z Lwowem Pawłowi Jaszczukowi). Beśka wybrał Łódź, miasto jak mówi diaboliczne, które wcześniej tylko raz wylądowało na kartkach kryminału retro (u Konrada T. Lewandowskiego w Perkalowym dybuku, łodzianom konterfekt odmalowany przez Lewandowskiego bardzo nie przypadł do gustu). Zainspirował go również film. A dokładnie popmodernistyczna wariacja na temat Sherlocka Holmesa według Guya Ritchiego. Gdy wiedział już gdzie i jak, zadał sobie pytanie kiedy (pod koniec XIX wieku, bo nie chciał jak wszyscy osiąść w dwudziestoleciu międzywojennym), a potem były literackie inspiracje (Żeromski, Orzeszkowa i Rodzina Połanieckich Sienkiewicza, słowem wszystko to czego nie czytał na studiach, a studiował i ukończył filologię polską) i zabrał się za tłuczenie (dokładnie tego słowa użył) (...)” całość