Ilekroć zachodzę do empiku, Riksza leży. Nawet jej dużo, jest widoczna. Tylko dlaczego na półce z kryminałami? Raz zapytałem sprzedawcę (sam podszedł), dlaczego tu, a nie na półce z literaturą polską. Odpowiedział, że tak mają zatowarowane, czy jak się to nazywa. Popełniłem tych kryminałów kilka, z czego tylko jeden jest klasyczny, bo o gliniarzu szukającym zabójcy, a jestem już postrzegany jako "kryminalista". A przecież i Autoportret, i Riksza winny leżeć na innej półce. Wkurwia mnie to. Chociaż chyba jestem w odrobinę lepszej sytuacji niż kilka znajomych autorek, które po debiucie w nurcie tzw. literaturze kobiecej popełniły kilka rzeczy o wiele bardziej ambitnych.