2013-12-02

Literacko w Łodzi

Sobota w Łodzi. Deszcz z nieba leje, miasto w rozsypce. Piotrkowska w okolicach Grandu – rozpierducha. Piłsudskiego – rozpierducha. Ale może coś się zmieni, coś wypięknieje. Nie przeszkadzało mi to przejść, zresztą po raz pierwszy, całą Piotrkowską – od Nowego Rynku (pl. Wolności) do Geyerowskiego Rynku (pl. Reymonta). Targi Książki odbywały się w tzw. Białej Fabryce, gdzie dziś jest Centralne Muzeum Włókiennictwa. Piękna wystawa historii ubioru, od XIX chyba wieku do dziś. No i książki sobie kupiłem, ale nie na targach, tylko w antykwariacie przy głównej ulicy. Złapałem Sumienie Zbigniewa Nienackiego i Pan Bóg śpi na Mazurach. Hansa Helmuta Kirsta. Zapłaciłem 8 złotych za obie. Drugiej z nich przedstawiać bliżej chyba nie trzeba. Pierwsza zaś to powieść psychologiczna z elementami kryminału, której akcja rozgrywa się w Łodzi właśnie, w połowie lat 60., kiedy to autor Pana Samochodzika jeszcze mieszkał w tym mieście. Od razu zacząłem czytać, zarzucając inne plany, i wciągnąłem się bez reszty.