Pisze doktor Katarzyna Krzan: „Literacka fantazja Krzysztofa Beśki zatacza coraz szersze kręgi, zdobywając tym samym coraz więcej czytelników. Autor nie ogranicza się do drążenia w nieskończoność sprawdzonego tematu, tylko szuka kolejnych. Zaczynał od obrazu współczesnych młodych Polaków, zachwyconych nowymi korporacyjnymi możliwościami, pisał o żołnierzach, próbował swoich sił w kryminale z miastem w tle, zahaczył o powieść przygodową, a teraz raczy nas czymś, co można nazwać thrillerem historycznym, choć to nie jest najtrafniejsze określenie. Trudno bowiem Autoportret z samowarem jednoznacznie zaklasyfikować. I bardzo dobrze. Po lekturze Ornatu z krwi i Pozdrowień z Londynu czytelnik może być pewien, że znowu zostanie wchłonięty przez inteligentnie napisaną powieść na długie godziny. W Autoportrecie z samowarem bardzo długo nie wiadomo, o co chodzi i jak się historia skończy. Dlatego nie można przestać czytać. (…) Autor nie daje czytelnikowi wytchnienia. Rysuje wiarygodne portrety postaci na tle przedwojennej Warszawy i Zakopanego, pokazuje przerażające realia rewolucyjne. A w samym środku stawia młodego człowieka. Konsekwencje podejmowanych decyzji i idących za nimi działań wpłyną na losy obu mężczyzn – Wintera i Antoniego. I to w bardzo zaskakujący sposób. Lekturze towarzyszy nadzieja, że już wkrótce wszystko się wyjaśni, a poszczególne elementy układanki wskoczą na właściwe miejsca. Autor nie ułatwia jednak zadania, ucinając rozdziały tuż przed wyjaśnieniem, a potem wprowadza gwałtowny zwrot akcji, zamieniając bohaterom role do odegrania. (…)” całość