2015-01-13

Knick

Na serial Knick, którego akcja rozgrywa się na początku XX wieku w szpitalu Knickerbocker, w USA, patrzę z zazdrością. Bo Amerykanie mogą! A my nie. Nie mówię już o tym, że bardzo chciałbym zobaczyć serial na podstawie moich łódzkich kryminałów. Plenery są, wystarczy zakryć reklamy i postawić kamerę, ubrać statystów w stroje z epoki. Wiele razy o tym mówiłem. Równie mocno chciałbym zobaczyć serial na podstawie wrocławskich książek Marka Krajewskiego. Miał być, ale się nie udało, niestety. Bo u nas wciąż będą pieniądze na gówna w rodzaju Barw szczęścia, a na wartościowe rzeczy nie. Póki co oglądam więc sobie Clive’a Owena, jak operuje ludzi, ratuje ich, ale równie często traci.