2014-10-22

Park Centralny

Fontanna, kule, grzybek. Naprawdę pięknie!
W niedzielę po występach (jakkolwiek to brzmi) na Festiwalu do Czytania, wskoczyłem w dresik, trampki i pobiegłem do Parku Centralnego w Olsztynie. Byłem tam pierwszy raz. Jeszcze parę lat temu była to dzika dolina Łyny, z kilkoma zaledwie ścieżkami, którymi można było skrócić sobie drogę choćby z centrum do Domu Harcerza. Jakiś czas temu zaczęła się rewitalizacja tego miejsca. To, co ujrzałem, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Nowe alejki, mosty przez rzekę, fontanna. Ławeczek mogłoby być więcej, ale to w każdej chwili można naprawić. Powstało idealne miejsce do wypoczynku w samym centrum miasta. Pojawił się jednak pewien problem. Otóż w Krypcie Hindenburga dolina Łyny występuje jeszcze w poprzedniej postaci. Tam, wśród dzikich chaszczy, bohaterowie łapią dwóch nieletnich Rosjan. Trzeba będzie uaktualnić podczas redakcji!
Są też ścieżki rowerowe.
Wspomniany Dom Harcerza. Mieszkałem tam przez rok.
Potem budynek przejął Kościół i dziś mamy tego efekty:
przepiękna willa pana Hermenau popada w ruinę!
Na dowód, że naprawdę biegałem,
selfik ze świętym Janem Nepomucenem!