Dokładnie 10 lat temu, 15 października 2004 roku, ukazała się moja debiutancka powieść. Wrzawa początkowo nosiła tytuł Warschauermensch, ale panie w wydawnictwie Muza orzekły, że za trudne. Wyłączyłem więc dwie litery w neonie i wyszło to, co wyszło. Pamiętam dokładnie ten dzień. Byłem w kinie Iluzjon na filmie z Historia Marii i Juliena. Potem dotarłem do Empiku na Nowym Świecie. Tam po raz pierwszy wziąłem ją do ręki, jedną z całej piramidy. Uczucie nieporównywalne z żadnym innym. Dziś mój prozatorski debiut ma najgorszą notę ze wszystkich moich książek na lubimyczytac.pl i kiepskie tam recenzje. Na pewno wiele bym tam zmienił. Ale to mój debiut! Taki byłem wtedy. Musiałem być taki, żeby dzisiaj być inny. A recenzje, które wyszły wtedy, a było ich bardzo dużo, były niezłe. Wzbudziłem dyskusję, byłem pierwszy. Tego nikt mi nie zabierze.