Zacząłem czytać czwartego Fandorina, czyli Śmierć Achiillesa. Dlaczego piszę o tym w chwili, gdy zacząłem lekturę, a nie później? Bo to wielka radość znów spotkać tego bohatera! Tym bardziej że kilka miesięcy wcześniej miałem do czynienia z podróbką. W dodatku polską. Nędzną. No bo jak nazwać bohatera, który nazywa się Estar Pawłowicz van Houten, jest carskim urzędnikiem, a tak naprawdę detektywem, i przyjeżdża do popowstaniowej Warszawy? Jeździ na bicyklu, ćwiczy etc? Wszystko to w książce Carska roszada. Co chciał osiągnąć autor? Nie wiem. Po co aż tak zbliżył swojego bohatera do bohatera z książek Akunina? Nie wiem. Mam tylko nadzieję, że szybko zostanie zapomniany.