2014-03-28

Kapsuła czasu

Kilka dni temu wiatr złamał metalowy krzyż na wieży kościoła ewangelicko-augsburskiego św. Mateusza w Łodzi. W metalowej kuli (na zdjęciu obok), na której zamontowany był krzyż, znaleziono tubę z dokumentami z 1922 roku. Kapsułę czasu. O innym tego typu znalezisku piszę w powieści Pozdrowienia z Londynu, która ukaże się za kilka dni:
Przez tłum przepchała się jednak ekipa telewizyjna. Idący na czele reporter zbliżył się do krawędzi dziury, spojrzał w dół. Dopiero gdy wezwał do siebie operatora, policjanci zareagowali.
– Prokurator zabronił filmować – wyjaśnił jeden z nich.
– Nie rozumiem. Co jest właściwie w tym dole? – dopytywał reporter, choć pewnie znał odpowiedź.
Leokadia zobaczyła, że z dołu wyszedł właśnie mężczyzna po cywilnemu. Drugi, który kucał na krawędzi, grzebał właśnie w jakiejś tajemniczo wyglądającej walizce. Ten pierwszy po chwili ponownie zniknął w dole.
– To technicy kryminalni – wyjaśnił ktoś z tłumu.
– Co tam właściwie znaleziono? – chciał wiedzieć inny.
– Ludzkie kości. Pewnie z ostatniej wojny, a może to nawet jakaś ofiara SB...
W tym samym momencie technik policyjny, który znajdował się na górze, wyciągnął w dół rękę. Po chwili ten, który pracował na dole, podał mu jakiś przedmiot. Nim przedmiot ów, trzymany przy pomocy specjalnych szczypiec, zniknął w foliowej torbie, Leokadia zdążyła mu się przyjrzeć…