Dzisiaj ostatni dzień marca. Czas zap…la, aż nie do wiary. Miałem zakończyć pracę nad Doliną Popiołów, ale już jakiś czas temu przedłużyłem sobie termin do Wielkanocy. Jakoś to lepiej brzmi, dostojniej. A dostojności nam w życiu potrzeba. Jutro ukazują się Pozdrowienia z Londynu. I to nie będzie żart. Ustalam powoli terminy spotkań promocyjnych, bo bez promocji ani rusz.