2014-05-16

Wredne, ale o to chodziło

Recenzja Pozdrowień z Londynu na blogu jeden na tydzień: "(...) Podobało mi się, że autor nie skupiał się tylko na morderstwach, ale wprowadził wiele wątków pobocznych, które w interesujący sposób łączyły się całość. Nie do końca spasowało mi zakończenie, trochę mnie zawiodło, ale nie ma to żadnego związku z jego przewidywalnością. Naprawdę ciężko samemu dojść do rozwiązania całej historii więc jakiekolwiek sugestie, że finał Pozdrowień z Londynu jest łatwy do rozgryzienia, byłyby kłamstwem. Mój zawód ma zupełnie inne podłoże, ot, miałam nadzieję na coś innego. Mimo to powieść bardzo mi się podobała, trzymała mnie w napięciu do ostatnich stron, wzbudzając na twarzy po kolei szok, uśmiech i zdziwienie. Uczucia były skrajne jednak myślę, że adekwatne do zamierzenia Krzysztofa Beśki. Żadna sytuacja opisana w książce nie wydaje się być przypadkowa, każdy akapit wygląda na przemyślany i znajdujący się dokładnie tam, gdzie miał być. Dawno nie czytałam tak dobrze skonstruowanej powieści. Przeważnie, czytając powieści kryminalne, szybko odkrywam rozwiązanie zagadki i czytam jedynie, by potwierdzić swoje domysły. Tym razem tak nie było, autor wielokrotnie sprowadzał mnie na ziemię, gdy już, już, już prawie miałam odpowiedź przed oczami. Wredne, ale przecież o to chodziło. Powtórzę się – tak, to było to, aż szkoda było kończyć powieść! (...)" cała recenzja