Było tu już o piórze, teraz czas zrobić krok dalej. Oto moja maszyna do pisania marki Contessa. Bida była taka, że trzeba było ją wziąć na raty. Wydziergałem na tej maszynie pracę magisterską i słowo wydziergałem wydaje mi się jak najbardziej na miejscu, bo nawet się starałem, by akapit prawy równy był. Dziś oddanie takiej pracy jest już nie do pomyślenia. Dziś rzadko kto na maszynie pisze, jak już, to dla zabawy albo z braku innego sprzętu, a i tak przecież trzeba rzecz cyfrować. Parę tygodni temu kupiłem dla mojej Contessy nową taśmę. Dla młodzieży wyjaśnienie: to to coś, co sprawia, że literki są czarne na białym papierze. Dostać taśmę to też nie taka łatwa sprawa, w wielu sklepach młodzi sprzedawcy wielkie oczy robili, dopiero w sklepie Skali na tyłach zburzonego Sezamu pani miała. Tak czy siak, raz na jakiś czas coś będzie można na niej wystukać.