Trzy dni temu odebrałem w księgarni powieści, które zajmą mi długie jesienne wieczory. Fotografowanie stosików to domena blogerów piszących o książkach (już o tym pisałem). Ja też sobie pozwoliłem na kilka takich zabaw; chodziło o pozycje, które chciałbym przeczytać przed rozpoczęciem pisania nowego tekstu. By wejść w realia etc. I taką samą liczbę godzin dziennie czytać, co i pisać. Pisarz Marek Krajewski, którego najnowsza powieść na mnie czeka, w jednym z ostatnich telewizyjnych wywiadów powiedział, że nie czyta książek twórców mu współczesnych, jak to ujął, z obawy o plagiat. Według mnie powinno być odwrotnie: trzeba czytać innych, by nie wejść na minę.