Najpierw, w połowie maja, ktoś natknął się w piwnicy jednej z łódzkich kamienic na zmumifikowane ciało. Kilka dni temu, również w piwnicy, znaleziono powieszonego 23-latka, który kilka godzin wcześniej został wypisany ze szpitala psychiatrycznego po próbie samobójczej. Poszedł i poprawił… Za każdym razem, gdy czytam o podobnych wypadkach, który wydarzyły się na terenie miasta, które teraz eksploatuję literacko, dziwnie się czuję. I znów ta Łódź! No ale miasto duże, to i dzieje się wiele. Także rzeczy złych. I mimo że czas, w którym żyją moi bohaterowie, to koniec wieku XIX, emocje są chyba takie same. Tak samo musiał się czuć ktoś, kto odnalazł ciała dzisiaj, i dwaj chłopcy, którzy ostatniego dnia kwietnia 1892 roku poszli na wagary. O tym, co znaleźli w pewnej piwniczce właśnie, już jesienią w powieści Pozdrowienia w Londynu.