2013-04-23

Święty Wojciech

Dziś Wojciecha. W kościołach msze, modlitwy, wspomnienia męczeńskiej śmierci tego pierwszego polskiego świętego. A nawet pielgrzymki do Świętego Gaju, gdzie zginął Sławnikowic. Tylko czy na pewno tam? O tym między innymi będzie moja książka, która wyjdzie 2 sierpnia nakładem gdańskiej Oficynki.


– In nomine Patris et fillii et Spiritus Sancti – wypowiedział podniosłym głosem milczący dotąd Wojciech, a jego prawa ręka zarysowała w powietrzu kształt krzyża.
Trzej misjonarze uklękli. Wiedziony ich przykładem Niedamir uczynił to samo, choć nieco niezgrabnie, plącząc się w poły długiego płaszcza, którym ktoś z miejscowych troskliwie nakrył go nocą. Mokra trawa z miejsca zmroziła kolana. 
Wojciech zaintonował jakąś pieśń, jednak jej treści Pomorzanin nie rozumiał. Usiłował włączyć się do chóru (miał do tego dryg, bo często słuchał kołysanek śpiewanych dzieciom przez żony, a potem, oczywiście w samotności, potrafił sam odtworzyć melodię), jednak z ust jego dobył się tylko żabi rechot, więc poniechał kolejnych prób.
Potem Wojciech spojrzał na słońce, wziął do ręki jakąś grubą księgę, otworzył ją i rzekł:
Lauda.
Następnie z ust misjonarza wypłynęły słowa szeleszczące i miękkie, miejscami śpiewne, innym razem twarde niczym bursztyn. Pozostali bracia odpowiadali mu na te słowa, czynili zagadkowe gesty, dotykali różnych części ciała. Niedamir, z początku usiłujący dotrzymać tempa, i tym razem zrezygnował. Wkrótce podnieśli się z klęczek. 
W tej samej chwili rozległ się tętent końskich kopyt. 
Wszyscy czterej spojrzeli w kierunku, skąd dobiegał ów odgłos – na las. Ciemne tło ściany przebijały srebrne błyski, jakby ktoś uwięziony między pniami dębów, trzymany przez mocne ramiona konarów grabów czy buków, dawał znaki, czekając pomocy. 
Po kilku chwilach z lasu wyjechał oddział zbrojnych. W promieniach słońca już wyraźnie lśniły szyszaki, szpiczaste hełmy, tarcze i miecze. Jeszcze nie można było dostrzec barwy, a tym samym pod jakim kniaziem służyli wojowie. Ale ich zamiary były jasne. 
Jechali, ażeby zabić. (…)