Dopiero wpadł mi w ręce jego Tropiciel, więc jeszcze nie wyrobiłem sobie zdania na temat tej prozy. Ale już dziś podziwiam Jamesa Pattersona i nie waham się nazwać go tytanem pracy. Zacytuję kilka fragmentów wywiadu z pisarzem, przedrukowanego w tygodniku "Forum":
"Pomyślałem sobie: czemu nie spróbować. I napisałem kryminał. Numer Thomasa Berrymana (1976) zdobył nagrodę Edgara dla najlepszego pierwszego kryminału po tym, jak odrzuciło go 30 wydawnictw. (...) Ktoś kiedyś powiedział, że szczęście polega na znalezieniu zajęcia, które się lubi, a gdy ktoś chce nam za nie płacić, to cud. Uwielbiam opowiadać historie. (...) Tak spontanicznie tworzę zarys książki, bo chcę, by powieści powstawały pod wpływem natchnienia. Potem wracam do nich i coś dodaję lub odejmuję, i zostawiam je jeszcze na jakiś czas na małym gazie. (...) Czytam około 30, 40 książek rocznie. Zazwyczaj literaturę faktu i powieści. (...) Chcę pisać serie książek, które mnie interesują. Gdy jakaś seria mnie znudzi, porzucę ją. (...)"
Do wszystkich tych prawd doszedłem sam. Dobrze teraz znaleźć ich potwierdzenie.