2016-02-26

Fachowiec

To pierwsza powieść Wacława Berenta. Dość krótka. I smutna. Tytułowy fachowiec skończył gimnazjum, a jako że nastał czas, w którym liczył się tylko wielki przemysł, poszedł do fabryki. Niestety, nie jako inżynier, no bo gimnazjum tylko, a zwykły robotnik. Przy okazji kocha się w pewnej pannie, utrzymuje młodszego brata, próbuje pisać. Szczególnie ciekawa jest swego rodzaju pocztówka przedstawiająca Warszawę końca wieku. Natomiast gdy doszedłem do sceny w kawiarni, gdzie nie chcą Kazika obsłużyć, bo źle wygląda, nawet ciasteczek sprzedać, choć leżą, przypomniałem sobie, że w dzieciństwie widziałem film telewizyjny zrealizowany na podstawie tej powieści. W filmie bohater się chlasta na końcu, w książce daje dalej po sobie skakać. Po książkę sięgnąłem, gdyż powstała w 1895 roku, a w tym czasie rozgrywa się powieść, nad którą obecnie pracuję. Z robotniczym pozdrowieniem!

I jeszcze mała ciekawostka. Książka ma 60 lat
i wiele wskazuje na to, że jestem jej pierwszym czytelnikiem.
Na dowód wrzucam zdjęcie nierozciętych kartek.