Książek nowych, pachnących, tu mało. Jak już, to pachnących antykwariatem. Mój stosik różni się dalece od tych, którymi chwalą się blogerzy książkowi. Nie będę oceniał, recenzował, bo i trudno oceniać Tołstoja, Żeromskiego czy Zolę, choć w pewnych miejscach w sieci i takie recenzje można znaleźć. A zatem do dzieła! Przedwczoraj synkowi pokazałem ten stosik, mówiąc: Zobacz, Stasiu, ile tata musi przeczytać książek, żeby jedną napisać. Za głowę się złapał.