Nagrabił sobie Bogusław Linda, nazywając niedawno Łódź miastem meneli. Że się źle dzieje, to wiadomo, że piją po bramach, też. Wystarczy spojrzeć, wyjść na ulicę, skręcić z Piotrkowskiej w bok. Problem w tym, że aktor realizuje teraz w Łodzi film i mieszkańcy reagują dość mocno. Będzie musiał jakoś to przeżyć albo przeprosić. A ja? Nieraz o to pytano. Zauważałem złą aurę wokół miasta, co jednak zawsze tłumaczyłem tym, że dzieje się dużo złego, bo i miasto duże. Choć przejść ostatnio musiałem na drugą stronę ulicy Gdańskiej, bo jakoś mi było nieswojo, stało takich trzech. Ale generalnie zawsze dobrze się tam czuję, nic złego mnie nie spotkało.