2013-07-30

Pan Samochodzik i Fantomas

Tę pozycję zabrałem ze sobą na wakacyjne plażowanie, tym samym zamykając cykl powtórek z Pana Samochodzika. Cykl kolejny i z pewnością nie ostatni. Pierwsza refleksja: gdyby ktoś napisał taką książkę dziś, zjechaliby go z miejsca. Za co? A za zbyt dużą ilość opisów Francji (być może 40 lat temu była to frajda, dziś można wszystko obejrzeć w internecie albo po prostu pojechać) czy zbyt dużą uwagę poświęconą malarzom. Teraz czytelnik jest niecierpliwy, chce akcji. Ale już intryga, którą wysmażył Nienacki, świetna. Metoda Fantomasa też. No i dowiedziałem się, co palił pisarz – Amphorę (widać na zdjęciu) pomieszaną z polskim tytoniem Najprzedniejszy. I tak sobie myślę, że pewnie niejeden raz będą mnie jeszcze pytać podczas spotkań promocyjnych Ornatu z krwi o Pana Samochodzika.