2015-09-17

Na kogo wyglądam?

Problem warszawskich spotkań literackich, szczególnie tych, gdzie na końcu karmią i poją, to panowie, którzy przychodzą tam tylko po to, by zjeść i wypić. Tak jest od lat. Na spotkaniach wydawnictwa, z którym współpracuję, zdarza się to nagminnie. Wczoraj nie wytrzymałem i jednemu panu, który zlewał sobie alkohol z kieliszka do kieliszka, poradziłem, by wziął trzeci, to znaczy drugi, bo po co ma dwa raz chodzić. Potem już poszło, z brzydkimi słowami, ale wyjątkowo nie z mojej strony. Po czym usłyszałem, że wyglądam na… bandytę. Wyjątkowo wziąłem to za komplement. Ray, co ty na to?