Pisze Wiecznie zaczytana: (…) "Czytanie Trzeciego brzegu Styksu można by porównać do układania puzzli. Początkowo ogrom rozsypanych elementów, mnogość bohaterów i historii wywołuje zagubienie. Jednak z czasem oswajamy się z nimi, dopasowujemy kształty, przykładamy, widzimy już ramy i zarys, by na końcu spojrzeć na całość, która powstała z pierwotnego chaosu. Jak wcześniej wspomniałam, na uwagę zasługuje też kreacja bohaterów – ciekawych indywidualności z dobrze zarysowaną psychologią postaci. Ich rozbudowany opis oraz charakterystyka ułatwiają oswojenie się i uwiarygodnienie, powodując tym samym sympatię bądź antypatię, lecz nigdy nie pozostawiając z poczuciem obojętności. Ciekawym zabiegiem jest zaskakiwanie i rozwiązywanie zagadek, o których nie mieliśmy wcześniej pojęcia. Dzięki odwróceniu uwagi na główne śledztwo, zmiana oczywistości, w których już się wygodnie umościliśmy, utrzymuje element zaskoczenia na wysokim poziomie i nie pozwala znudzić się lekturą. Jedyne, co czasem zgrzytało, to zbytnia zawiłość i przesadna skrupulatność językowa w opisywaniu czy to samego miasta, czy lokali mieszkalnych. Daje to pewnego rodzaju poczucie nadgorliwości, która przekracza granice i powoduje uczucie przesytu. Być może za sprawą zaangażowania, a być może rzeczywiście tak jest, ale zarzut ten dotyczy jedynie początkowych rozdziałów. Później wzrok gładko sunie po kolejnych stronach, nie dając czasu na refleksję, dopóki nie dojdziemy do końca historii" (…) całość tutaj