Nowy film to historia skomplikowanej relacji słynnego amerykańskiego pisarza Thomasa Wolfe’a i jego wydawcy, Maksa Perkinsa. Zapowiedź ciekawa, trailer też. Wywnioskować z niego można, że Wolfe po sukcesie pierwszej powieści miał kłopot z drugą. Nie mógł jej skończyć, w tym sensie, że myśl goniła myśl, a ręka pisała dalej. W efekcie powstało kilka tysięcy stron i kłopot. Perkins kazał skracać, ciąć i stąd problem, bo każdy rozdział wydaje się ważny, każde zdanie. Ktoś kiedyś powiedział, że dojrzałe pisarstwo to nie tylko tworzenie, ale też umiejętność skreślania tego, co zbędne. Sam przez to przeszedłem, choć łatwo nie było. A co zrobiłby współczesny wydawca z takim Thomasem Wolfe i jego dziełem? Pewnie kilka tomów.