Zacząłem, nie czekając na początek nowego roku. Wystarczy tego nieróbstwa. Zbyt długo odpoczywałem. Ale zanim zacząłem, zanim usiadłem, czas jakiś zastanawiałem się nad pierwszym zdaniem. Jak jest ważne, mówi film Godziny i wątek Virginii Woolf. I wpadło, nieoczekiwanie. Nie jest krwiste ani makabryczne, jak uczy Mario Czubaj. Są wszak różne kryminały. To ładny obrazek. XIX-wieczna pocztówka z dalekiego miasta nad morzem. Takie lubię. Złapałem za kartkę i coś do pisania, by nie uciekło.