Film Petelskich z 1980 roku, który zrealizowano na podstawie książki, zresztą według scenariusza samego Jerzego Stefana Stawińskiego, jest często puszczany przy okazji kolejnych rocznic powstania. Powieść czytam dopiero teraz. Napisana jest lekkim językiem, bez sztucznego puszenia się, bez martyrologii. Nawet opisy zabitych są opisanymi stworzonymi z jakimś dystansem, na zimno. Leży koń, to leży. Zaraz go wyfiletują, żeby zrobić z mięsa kotlety. Ot, perypetie zwyczajnego chłopaka, który, podobnie jak mój Antek z Autoportretu z samowarem, został postawiony wobec trudnych wyborów. Zakup jak najbardziej trafiony.