Pisze M.J.Kursa na portalu książka zamiast kwiatka: „Od razu uprzedzam, że nie jest to kryminał i nawet nie będę próbowała umieszczać książki w jakimkolwiek gatunku. Owszem, są w niej elementy dobrego kryminału, ale nie brakuje również fantastycznie rozbudowanego tła historycznego i obyczajowego. Oczytani w tematyce tamtych czasów odbiorą ją jako powieść z kluczem, ponieważ jeden z bohaterów (Maksymilian Winter) bardzo przypomina ekscentrycznego malarza i dramatopisarza z lat trzydziestych. (…) Autor żongluje czasem jak magik. Rozdziały przenoszą czytelnika w rok 1917, w czasy rewolucji lutowej, by niespodziewanie wrócić do lat trzydziestych. I to w chwili, gdy wydaje nam się, że już złapaliśmy nitkę, która pomoże nam rozwiązać zagadkę. Gwiazdki dałam za piękny język, żywych, plastycznych bohaterów, za świetnie uchwycone realia świata, którego już nie ma i za to, że powieść przeniosła mnie w czasie. Polecam Wam tę lekturę serdecznie.” całość