Mistrzem aforyzmów nigdy nie byłem. Nawet nie miałem takich aspiracji. Dlatego zdziwiło mnie, ale i ucieszyło, że ktoś wrzucił na stronę, gdzie takie skrzydlate słowa można znaleźć, kilka zdań, które wyszły spod mojego pióra (nie brzmi megalomańsko? Jak tak, to proszę o zwrócenie mi uwagi, gdzieś przy okazji). Powiem więcej, choć to może zabrzmi niewiarygodnie, nie za bardzo je nawet pamiętałem. Najbardziej podoba mi się pierwsze zdanie. O pustych kieszeniach. I o Kościele też, co nabiera szczególnego znaczenia w obliczu złożenia przeze mnie podpisu, wczoraj, pod pewnym dokumentem… Całość tutaj