2013-05-21

Wypędzeni?

Wczoraj premier Bawarii, Horst Seehofer, zapowiedział w Augsburgu ustanowienie w tym kraju związkowym Dnia Pamięci o Wypędzonych. Hmm. Tym bardziej zasadne wydaje mi się powołanie do życia bohatera, który nazywa się Adam Sikorski i jest europosłem z Warmii i Mazur. Wystąpi w mojej powieści Krypta Hindenburga i ma swój pierwowzór w żyjącej postaci. Na szczęście.

(...) Był to ten typ polityka, który gros swojego czasu poświęcał nie na przysypianie na sali obrad, a pracę w terenie. Gdyby bowiem rozliczyć go z godzin, jakie spędził na obradowaniu w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, mógłby był uznany za jednego z największych nierobów. Opozycja zresztą już mu to wytykała, nie mogąc zapomnieć, że w ostatecznym starciu pokonał ich miejscowego pupila. 
  Za o wiele ważniejsze uznawał Sikorski pomoc zwyczajnym ludziom, szczególnie tym, za sprawą których otrzymał swój mandat. 
Już pierwsza sprawa, z jaką się do niego zwrócono, stała się swoistym kierunkowskazem dalszych jego działań. Była to obrona Polaków przed roszczeniami majątkowymi Niemców. 
Zaczęło się od pewnego pewnego gospodarstwa pod Biskupcem, które postanowiła odzyskać pewna kobieta, mieszkająca w Niemczech od połowy lat siedemdziesiątych. Sądy, pozwy, oskarżenia. Nerwy i łzy ludzi, którzy mieszkali tam teraz. To właśnie na to eurodeputowany Adam Sikorski  nie potrafił patrzeć spokojnie. (...)