Na łamach "Expressu Bydgoskiego" pojawiła się także recenzja Trzeciego brzegu Styksu, również autorstwa Ewy Czarnowskiej-Woźniak, choć już nieco bardziej surowa: "(...) Ta różnorodność wątków i postaci jest dla mnie pułapką tej powieści. We wcześniejszych dokonaniach prozatorskich Krzysztofa Beśki zauważałam reporterskie przywiązanie do obserwacji, doceniałam czujną, wzbogacającą dziennikarską relację dokumentację miejsc i ludzi. W czasie i miejscu akcji Trzeciego brzegu Styksu pokusa jest wielka – zaborowa rzeczywistość wielonarodowego miasta epoki rewolucji przemysłowej pozwala (każe?) autorowi przywołać na karty powieści multum wyrazistych bohaterów, mnogość faktów i zdarzeń (...)".