Jakiś czas temu w głowie zaświtał mi pomysł, aby upamiętnić Edwarda Stachurę i w mieście Iławie, gdzie bardzo chętnie bywał, postawić mu ławeczkę. To bardzo popularny ostatnio rodzaj pomników, na których można siadać. W Łodzi ma ławeczkę Tuwim (na zdjęciu), w Kielcach i Warszawie Jan Karski, na Saskiej Kępie Agnieszka Osiecka, a we Wrzeszczu – dobosz z Blaszanego bębenka Grassa. Przykłady można mnożyć. Z pomysłem zwróciłem się do iławskiego twórcy, Wiesława Niesiobędzkiego, który był Steda przyjacielem. Że Iława, że 35. rocznica śmierci i pomników u nas za wiele nie ma, a takich to wcale. Pan Wiesław odpowiedział, że w Iławie już stoi koło ratusza ławka podarowana przez miasto Tholen. Ale jak na niej posadzić Steda, skoro nawet miejska biblioteka… zapomniała, że nadano jej jego imię! Cóż, nie mam podstaw nie wierzyć, że tak jest. Źle. Skoro miejska biblioteka nawet nie chce zaprosić mnie na spotkanie, więc co tu mówić o jakiejś współpracy. Poddałem się. A potem przyszedł mi do głowy nowy pomysł: skoro nie Stachura, to może Zbigniew Nienacki? Nad jeziorem, naprzeciwko liceum. Jak wypatruje fajnych licealistek? Jak skandal to skandal!