Właśnie skończyłem pisać pierwszą z trzech części Doliny Popiołów, trzeciej części przygód łódzkiego detektywa, Stanisława Berga. Jest, jak zwykle, wielowątkowo, bogato, odpowiednio zawile. Z klamrą współczesną, choć się nie wszystkim recenzującym Trzeci brzeg Styksu to podobało. Ale mam to w dupie. Główny bohater właśnie dostał w łeb od nieznanych sprawców, został sponiewierany. Dzięki temu zrozumie, że życie jest nieprzewidywalne, że dobre ciuchy to nie wszystko. Cholera, jakbym patrzył na swoje życie…