2012-10-08

Nowy tekst

Tydzień temu wróciłem do pisania powieści, którą zacząłem w swoje czterdzieste urodziny. Nie, to nie autobiografia. Aż tak źle nie jest, data to przypadek. Napisawszy pierwszą część (z planowanych czterech), musiałem zająć się innymi pracami. Głównie to były autokorekty. Teraz stukam dalej. Jest rok 1938, Warszawa. Pewien maturzysta wpada w kłopoty. Właśnie na swojej drodze spotkał pewnego człowieka, artystę, skandalistę. Artysta, choć imię jego powstało w mojej wyobraźni, ma swój pierwowzór. I mieszka tam, gdzie ów pierwowzór mieszkał – tego zmieniać nie zamierzam. W ramach przygotowań do pisania, jeszcze zimą, zrobiłem nawet zdjęcie tej kamienicy, a właściwie oficyny. Jak się okazało, zdjęcie wyjątkowe, bo już niewykonalne. Po prostu zaczęła się budowa nowego domu i widok został zasłonięty. A zatem – gdzieś tam, na piątym piętrze, pomieszkiwał bohater. Przy innej okazji przyjrzę się wszystkim nieporozumieniom, które wokół miejsca tego narosły, oczywistym bzdurom, które wciąż można znaleźć w sieci.