2012-10-16

Günter Grass – 85 lat!

Dziś przypadają osiemdziesiąte piąte urodziny mojego ulubionego pisarza. Zapytany na niedawnym łódzkim spotkaniu o ulubionych, żyjących autorów, jak zawsze powiedziałem, że są to twórcy z Gdańska: Grass, Chwin i Huelle. Güntera Grassa szanuję nie tylko za to, jak pisze, ale za wiele innych rzeczy. To człowiek renesansu, nie tylko pisarz, ale i świetny plastyk. Do tego świetny kucharz, miłujący, jak ja, soczewicę. Nie rozstający się z fajką, która jest i moją słabością. Obaj głosujemy na lewicę. No i najważniejsze: to człowiek odważny. Nie bał się powiedzieć o swojej przeszłości, nie boi się wyrazić sądu na temat przyszłości, choćby w sprawie Izraela i Iranu, za co został zaatakowany. Niedawno znalazłem w sieci ten tekst, pozwolę sobie na fragment: 
(...)

Chodzi o rzekome prawo do uprzedzającego uderzenia,
które mogłoby unicestwić ujarzmiony przez zarozumialca i regularnie zmuszany do owacji naród irański, dlatego że na jego terenie prawdopodobnie powstaje bomba atomowa.
Ale dlaczego zabraniam sobie
wypowiedzieć nazwę innego kraju, w którym od lat – choć w tajemnicy – powiększa się arsenał nuklearny, lecz poza wszelką kontrolą, bo nikt nie jest do niego dopuszczany?
Powszechne przemilczanie tego faktu,
które sprowokowało również moje milczenie, odczuwam jako ciążące kłamstwo i przymus, którego nie można zlekceważyć pod groźbą kary; oskarżenie o "antysemityzm" słyszy się często.(...)