Będąc w minionym tygodniu w Iławie, słuchałem radia. W Jedynce akurat mówili o tym, czy w tych czasach jeszcze ktoś wysyła pocztówki. Czy raczej już tylko maile i sms-y. Zainspirowany tym następnego dnia kupiłem dwie, Staś je wypisał i wysłaliśmy. Przy okazji przejrzałem swoje pocztówki, a mam ich blisko 200. Przypomniałem sobie o osobach, które przed laty znałem. Kiedyś wysyłało się kartki przy każdej okazji, z jednej podróży nawet po kilka. Najstarsza w moim zbiorze ma 75 lat. Wysłał ją mój dziadek, który w 1940 roku był w Policach (wtedy Politz), bynajmniej nie na wycieczce, do babci, do Łodzi, którą wówczas nazywano Litzmanstadt. Taka pocztówka to już dziś zabytek.