2008-02-06

Roland Topor

Miesiąc temu, 7 stycznia, obchodziłby 70. urodziny. Syn polskich Żydów, urodzony w Paryżu. Plastyk, prozaik, prześmiewca. Pamiętam, jak podczas jednej ze swoich ostatnich ziemskich podróży szedł ulicą Sopotu. Faja w zębach, kieliszek czerwonego wina w ręku, o głowę wyższa dziewczyna przy boku. No i ten jego śmiech. W tym samym czasie i ja, świeżo upieczony polonista, włóczyłem się po Trójmieście w poszukiwaniu pracy. On był na końcu drogi, ja na początku, ledwo po pierwszym tomiku wierszy... Wczoraj kupiłem na Koszykach jego pierwszą powieść, Chimerycznego lokatora. Całe 7,50 zł. Ale i tak Dziennik paniczny jest najlepszy. Bo: "Elegancki mężczyzna nigdy nie patrzy w niebo, gdyż w tamtych rejonach nie spodziewa się znaleźć żadnego porządnego baru. Elegancki mężczyzna zbyt kocha artystów, żeby nie pogardzać sztuką. Elegancki mężczyzna woli klapę marynarki ozdobioną plamą z sosu niż medalem. Elegancki mężczyzna myje ręce PRZED siusianiem. Elegancki mężczyzna wierci dziurę w brzuchu czasu. Elegancki mężczyzna nie odchodzi od stołu po skończonym posiłku..."