2009-12-17

Prosto z frontu

Pisze Dawid Kornaga: "Nie jest to powtórka z Miasta i psów Llosy; Beśka operuje inną temperaturą narracji i klimatem fabuły, by wiernie, bez udziwnień przybliżyć czytelnikom cztery lata w miejscu, w którym uczyli się i swawoli juniorzy polskiego oręża. Wielu z nich później faktycznie zostało wojskowymi, sam autor „nie podołał”, ale za to napisał tematyczną książkę, prosto z frontu. Jeśli wszystkie epizody, zawarte w Fabryce, są prawdziwe (a pewnie są) to naprawdę na podziw zasługuje precyzyjna pamięć autora. Tym trudniejsze obrał sobie zadanie, że zamiast skupić się na swojej osobie, „byłem, zrobiłem”, pod lupę wybrał kolektywnego bohatera – swoich szkolnych kolegów. Ujawnia się tylko czasem i te wyznania zdają się być bardzo szczere: relacje z kobietami czy powody, dla których nie zdecydował się na karierę oficera. O ile w swoich dotychczasowych książkach Beśka punktował ciemne strony nastawionej na konsumpcjonizm rzeczywistości, w Fabryce rozliczył się z samym sobą...
całość na:
http://kornaga.blogspot.com/2009/12/fabryka.html