2009-12-14

Na rozkaz

Pisze Izabela Mikrut: "Gloryfikacja przeszłości? Bildungsroman? Zbiór anegdot, zespolonych sprawną narracją w jedną całość? Powieść Fabryka frajerów Krzysztofa Beśki nie daje się łatwo zaklasyfikować, chociaż z pozoru nie należy do lektur trudnych. Oscyluje jednak między beletrystyką a literaturą rozrachunkową, przesiąknięta jest – poza lekko sentymentalnymi wynurzeniami – także ostrą oceną dawnych czasów. Na pytanie po co Krzysztof Beśka nie udziela jednoznacznej odpowiedzi. Tym lepiej, szereg niewyszukanych rozwiązań niespodziewanie otwiera przed czytelnikami nowe możliwości interpretacji. Znakomite czytadło zyskuje przez to głębię. Do liceum wojskowego (które przygotowuje uczniów do kontynuowania nauki w wyższym szkolnictwie wojskowym) zapisują się chłopcy spragnieni przygody, samodzielności (mieszkać trzeba przecież w internacie) i swobód. Szkoła wojskowa zapewnia na pozór wszystko to, co urzeka nastolatków – jak się jednak okaże, pełna jest również absurdalnych rozkazów, bezsensownych przepisów i głupoty. U schyłku lat 80. XX wieku placówka ta przypomina siedlisko najbardziej idiotycznych pomysłów rodem z M.A.S.H.a, „Paragrafu 22” czy historii Szwejka w wersji młodzieżowej (chociaż Krzysztof Beśka nie tworzy w konwencji literatury czwartej, współczesne publikacje z tego zakresu przewyższają Fabrykę frajerów pod względem poziomu brutalności)... Całość na:
http://tu-czytam.blogspot.com/2009/11/na-rozkaz.html