2009-10-29

Na zachętę i w reakcji na fragment

Wydawca

Nie zna życia, kto nie służył w... marynarce, chciałoby się dopowiedzieć, ale akcja książki Krzysztofa Beśki Fabryka frajerów, która dzieje się w liceum wojskowym u samego schyłku PRL-u, nie ma wiele wspólnego z okrętami (ale czołgi są, jakby kto pytał). Fragment zamieszczałem tu na blogu już dawno temu, teraz poraz zapowiedzieć gotową książkę, która za kilka dni trafi do księgarni. Fabryka… to opowieść o dorastaniu, o końcu PRL i początku nowej epoki, ale przede wszystkim - wciągająca lektura. Bardzo polecam (...) raczej panom niż paniom.

Absolwent Krzysztof, matura 92: 

Czytając fragment o przywracaniu życia zwierzętom, przypomniałem sobie, jak jeden z naszych kolegów (nazwiska nie przytoczę) podczas jedzenia wspomnianej kiełbasy, znalazł w jej środku mysz, odkroił ten kawałek z myszą i resztę zjadł. Swoją drogą, to każdy z nas ma trochę inne wspomnienia; gdyby każdy napisał takie wspomnienia, to nie wiem, czy postronna osoba czytająca te opowieści zorientowałaby się, że o tym samym.

Absolwent Tomasz, matura 91: 

Pięknie powspominać. Ciekawe, że to, co kiedyś czasami nas wkurzało lub było nie do zniesienia, dziś jest miłym i zarazem fantastycznym wspomnieniem. Malo tego. Chętnie bym powrócił w tamte latka i świetną przygodę ,jaką było nasze kochane OLW. Pozdrawiam serdecznie. ps szkoda, że wielu zapomniało, puściło w niepamięć lub też pamiętać nie chce. Mam jednak nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkamy się w choćby małym gronie.