2010-10-20

"Fraza" nr 2/2010

Pisze dr Joanna Chłosta-Zielonka w recenzji Przygody złego wojaka: "W Fabryce frajerów autor fabularyzuje swoje losy, śmiało odkrywa własne rozczarowania i rany, nieśmiało upominając się o akces w dialogu o definiowaniu współczesnej świadomości. Powieść to zapis czteroletniej edukacyjnej odysei narratora, której portem miała być dorosłość. Autor odkrywa się powoli, tak jak dość opieszale postępuje jego emocjonalne i polityczno-historyczne kształcenie. Jego opowieść na początku wydaje się grzecznym pamiętnikiem młodzieńca, któremu naraz zaczął sypać się wąs i mijane białogłowy nie dają spokoju. W pewnym momencie owa niemalże staropolska narracja skręca w ciemny zaułek mętów i upadłych istnień. Staje się ostra: wulgarna, mściwa i bezwzględna. Narrator ulega presji zdarzeń i z potulnego opowiadacza rodzi się wyrazista postać z krwi i kości, o ustalonym światopoglądzie i adekwatnym morale. Tak oto Fabryka frajerów przemienia się w księgę dojrzewania, wykluwania z niewinności, dorastania do jednoznacznych postaw dorosłości, które ciągną za sobą określone konsekwencje. Kolorowy, dziecięcy świat rodzinnego bezpieczeństwa zamieniony zostaje na barwy bezwzględne w swej jednowymiarowości: biel i czerń samodzielnych wyborów, dobrych i złych. Wspomnieniowy charakter powieści każe szukać czytelnikowi pewnych stałych faktów w tle snutej opowieści, jasnych odpowiedzi na pytania: kiedy, gdzie i kto? Otrzymujemy zręcznie uogólniony obraz przeżyć, zwielokrotniony wieloma bohaterami jednej sprawy. Liceum wojskowe – edukacyjny twór późnego PRL – jest miejscem, które skupia doświadczenia przeżywanego czasu. Ponadto jest przestrzenią swoistego laboratorium, w którym obserwowany i odpowiednio spreparowany materiał ludzki ma zostać wykorzystany w obronie ojczyzny. Brakuje tu jednak, na szczęście, przemyślanych na zimno form mumifikacji młodych ludzi. „Na tyłach” działa typowy polski tumiwisizm i niewielu nauczycieli dyscyplinuje podopiecznych. Dlatego też Beśka nie tworzy karykaturalnych postaci belfrów zahibernowanych w narzuconej przez system ideologii. Owszem są tacy, którzy ślepo chcą realizować narzucane w teorii wytyczne, ale ich wizerunek jest płaski, jednoznacznie negatywny. Ideały młodości, skonfrontowane z tu i teraz, szybko wietrzeją (...)" (całość w najnowszej "Frazie")