2010-03-08

Przypomniałem sobie...

Pisze Piotr Siwecki na stronie minimalbooks: (...) U Beśki schemat modyfikowany jest dzięki wprowadzeniu wątku aktualnego, ale to mało, wątku politycznego, ba, wojennego... właściwie ten wątek jest tu konieczny. Dlaczego? Ot, choćby dlatego, że szkoła, o której wspomnienia spisuje Beśka, to szkoła wojskowa, a absolwenci nie przekroczyli jeszcze czterdziestki i z czynną służbą wojskową mogą być związani właśnie jako absolwenci liceum wojskowego... Irak, Afganistan... wojna... reforma armii... wojo... Przełamał więc Beśka schemat powieści autobiograficznej aromatem political fiction, powieści sensacyjnej, powieści wojennej... Ale takie połączenie nie tylko jest konieczną konsekwencją losów powieściowych postaci - jest konsekwencją pisarskich wyborów Beśki, który lubi przyglądać się naszym czasom, śmiać się, choć czasami to śmiech przez łzy i zadumać się jednocześnie, ale przede wszystkim lubi tworzyć obrazy pełne szczegółów, drobiazgów, wydarzeń spiętrzających się, ale przy tym toczących się gładko. I dlatego czytałem powoli. Czytałem powoli, bo Beśka pozwolił mi na taki rodzaj lektury. (...) całość na:
http://minimalbooks.blox.pl/2010/03/PIOTR-SIWECKI-KRZYSZTOF-BESKA-OPOWIADA.html