2009-05-07

Poezja – Dzisiaj – Nigdy

Mówi się, żeby nie wchodzić dwa razy do tej samej rzeki. Ale jeśli koryto szersze, w woda nie niesie już brudów, to czemu nie? Dlatego odwiedziłem kolegów ze Związku Literatów Polskich (dokładnie tych, których nie obrzucałem obelgami we wpisie kilka miesięcy temu). Okazja była, by pogadać, przypomnieć stare dzieje. I zacząć od nowa. Okazało się, że periodyk "Poezja Dzisiaj" chce nam dać we władanie sto (może mniej, może więcej, nie pomnę) stron. Świetny pomysł, by się zaprezentować, nawet w grupie, w grupie zawsze raźniej. No, tylko że po kilku dniach okazało się, że żeby móc ogłosić się z wierszami (ja planowałem dać kilka piosenek), należy uiścić drobną opłatę – mianowicie 200 złotych polskich. Od osoby! Podziękowaliśmy zatem panu Nawrockiemu za tę propozycję. Może nie tym razem. Może niech się sam, kurwa, buja, szuka innych naiwnych, niedowartościowanych jeleni, amatorów z pieniędzmi. A jednak syf rzeką jeszcze płynie. Szlam i gówno. 
Mówi się, że muzyka łagodzi obyczaje. A poezja zbliża. Ale tak długo, jak będą mieli dostęp do papieru (poza toaletowym) ludzie pokroju Nawrockiego, tak nie ma co marzyć choćby o zbliżeniu ze Stowarzyszneiem Pisarzy Polskich.